Wiecie jak po łacinie nazywano “sakiewkę” lub “worek” albo jak
nazywa się zakład, w którym ucząca się młodzież otrzymuje
mieszkanie i utrzymanie ? Odpowiedzią na to pytanie jest jedno proste
słowo: BURSA.
W dzisiejszy piękny, prawie wiosenny dzień byliśmy w
salezjańskiej bursie przy ul. Wiślanej w Warszawie. W gościnnych
progach Salezjanów wspólnie z księdzem Arkiem znaleźliśmy
przyjazne miejsce na rozmowy o nas i o naszych dzieciach
przystępujących do Pierwszej Komunii Świętej. W tym samym czasie
dzielny ksiądz Bartek ciekawie poprowadził zajęcia dla dzieci.
Po Mszy św. , w trakcie której zostały poświęcone świece i po
pysznym domowym obiedzie wszyscy udali się na spacer na Krakowskie
Przedmieście. Tutaj nasze dzieci szukały śladów działalności
bursy salezjańskiej z Oświęcimia. Wkrótce okrzyki radości
oznajmiły sukces poszukiwacz: to kilka ulicznych latarń nosi
szczególny znak- napis “Salezjanie Oświęcim”, by upamiętnić ich
pomoc przy odbudowie powojennej Warszawy.
Przed kościołem św. Anny byliśmy świadkami przejazdu uroczystego
orszaku pogrzebowego śp. Jana Olszewskiego. Trumna z ciałem
byłego premiera znajdowała się na lawecie wojskowego działa-
tak żegna się największych Polaków.
Do końca jeszcze nie wiemy, ile wolności zawdzięczamy temu
pracowitemu, mądremu i skromnemu człowiekowi miłującemu Polskę i
wolność ponad wszystko.
Dziękujemy naszym Salezjanom za wspólne piękne chwile!
Ireneusz